Powołanie


"Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało, proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo". Łk 10, 2


Może i Ciebie Bóg wzywa do swojej winnicy?? Odważ się i odpowiedz na głos powołania !!!

Jezus od początku wieków wzywał wybranych ludzi, aby szli i głosili Jego Imię w świecie. Aby byli Jego sługami, a więc narzędziem do wypełnienia Jego Woli. ​Chrystus wypełniając swa zbawczą misję na ziemi powołał Apostołów, czym rozpoczął nieprzerwalne trwanie swojego Świętego Kościoła. Również i dziś Pan Bóg powołuje nowych ludzi -"robotników na swoje żniwo" do głoszenia Świętej Ewangelii, służby Jemu, ludziom i Kościołowi. Jest to niezwykłe wybraństwo. Nie liczy się wykształcenie, to co się robi w życiu - zawód, który się wykonuje. Nie decydują o tym zdolności, różnego rodzaju ograniczenia typowo ziemskie, lecz powołanie tj. wewnętrzny głos jaki czuje się w sercu, by iść za Nim... za Chrystusem ...


Odpowiedz Mu swoje TAK, a On obdarzy Cię swoją łaską, umocni i uświęci Duchem Świętym. Uzdolni Cię do bycia dobrym, autentycznym chrześcijaninem, który służy Mu z oddaniem. Kościół poprzez formacje, a więc ukształtowanie Cię w wymiarze duchowym, ludzkim, intelektualnym i duszpasterskim pomoże Ci dobrze przygotować się do tej trudnej, ale pięknej służby głoszenia Jego Słowa w dzisiejszym świecie, sprawowania sakramentów świętych. Szczególnie DZIŚ, w tak trudnych obecnie czasach zamętu dla Kościoła, Pan Bóg potrzebuje w sposób szczególny swoich kapłanów, prawdziwie Mu oddanych, pałających heroicznością wiary, by głosili to co niezmienne w Kościele od wieków na wzór pierwszych chrześcijan... Jeżeli czujesz w głębi duszy wołanie "Pójdź za mną", ale czujesz lęk, wątpliwość, obawy.. - nie lękaj się !!! Powołanie to służba wymagająca pokonania wielu przeciwności, które niesie świat, stawiająca trudne zadania i wymagania. Pan Bóg powołuje, mimo naszych słabości i udziela łaski wytrwania. My w Jego imieniu i Kościoła Świętego pomożemy zrealizować Ci to powołanie, którym Cię Pan Bóg obdarzył. Odważ się wiec podjąć to wyzwanie i napisz do nas...


Słyszysz w sercu głos powołania ?

  • Boisz się, że celibat Cię przekreśla ?
  • Chcesz spełniać się zawodowo, równocześnie służąc Bogu ?
  • Jesteś kapłanem, który odszedł z kapłaństwa? Pragniesz realizować dalej swoje powołanie ?


W naszej wspólnocie Kościoła celibat jest kwestią wyboru, nie obowiązku. Na wzór pierwszych Apostołów, którzy posiadali rodziny, pracowali i głosili Boga w świecie. Celibat jest charyzmatem, darem, który jak najbardziej jest cennym darem, łaską Pana Boga, ale nie daną każdemu. Każdy z kapłanów pracuje zawodowo na swoje utrzymanie. Jesteś byłym księdzem i odszedłeś z kapłaństwa, ponieważ poczułeś powołanie do życia w rodzinie, ale nadal myślisz o kapłaństwie?


Poszczególne stopnie święceń


Tonsura

Tonsura: od łacińskiego słowa tondeo, strzygę. Nie jest ona święceniem, lecz ceremonią, przez którą ochrzczony mężczyzna przez postrzyżenie dokonane według przepisów Kościoła, staje się z laika duchownym, a przy jej udzielaniu każe Kościół zachować przepisy o udzielaniu święceń. Dawniej toczył się spór, czy tonsura jest święceniem czy nie; kanoniści przemawiali za, teologowie przeciw. Sobór Trydencki skłaniał się bardziej ku teologom, jednak sprawy nie rozstrzygnął. Odróżnia się tonsurę św. Pawła i tonsurę św. Piotra. Tonsura św. Pawła polega na ogoleniu całej głowy na znak pokuty. Nazwę ma od Św. Pawła, który według Dziejów Apostolskich poddał się zwyczajem żydowskim, takiej pokucie. Tonsura św. Piotra polega na wystrzyżeniu włosów we formie kolistej na wierzchu głowy z pozostawieniem reszty. Tonsura św. Pawła jest w użyciu u niektórych zakonników, tonsura św. Piotra u duchownych; u kleru świeckiego weszła ona w życie w wieku VI i od tego czasu stała się znakiem przejścia do stanu duchownego i oddania się Bogu na służbę. Istotny obrzęd tonsury polega na obcięciu przez ordynatora włosów tonsurzysty nad jego czołem, z tyłu głowy oraz na wypowiedzeniu przez tonsurzystę słów: 

"Pan jest częścią dziedzictwa mego i kielicha mego: Tyś jest, który mi przywrócisz dziedzictwo moje".


Drugim obrzędem, nieistotnym, jest włożenie na tonsurzystę komży i na wypowiedzeniu przez ordynatora słów: "Niechaj cię Pan przyoblecze w nowego człowieka, który stworzony jest na wzór Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy".

1. przenosi ochrzczonego ze stanu świeckiego do stanu duchownego,

2. przysposabia do przyjęcia święceń,

3. czyni go uczestnikiem przywilejów i obowiązków stanu duchownego,

4. inkardynuje do diecezji, jeśli dla służby diecezji został przyjęty.

Prawo Kanoniczne, Ks. Franciszek Bączkowicz C.M. Tom drugi, O święceniach.

"Gdyby ktoś mówił, że oprócz kapłaństwa w Kościele katolickim nie ma innych święceń, wyższych i niższych, którymi jakby stopniami zdąża się do kapłaństwa– niech będzie wyklęty."

Kanony o Sakramencie święceń, kan. 2Sobór Trydencki, faza III za Piusa IV,Sesja 23:I/A 1562-1563 r. (nauka o sakramencie święceń).


I. Ostiariat

Od łacińskiego słowa ostium czyli drzwi. Jest on pierwszym święceniem niższym, mocą którego udziela się klerykowi władzy otwierania i zamykania drzwi świątyni i nakłada na niego obowiązek strzeżenia jej. Istotną materią bliższą jest wręczenie przez Biskupa kluczy, których kleryk powinien fizycznie dotknąć.


Formą są słowa, jakie ordynator mówi przy wręczaniu kluczy:

"Tak czyń, abyś mógł przed Bogiem zdać rachunek z tych rzeczy, które się tymi kluczami zamykają".

Udanie się do drzwi kościelnych aby je otworzyć i zamknąć oraz dzwonienie jest nakazane, ale nie należy to do istoty obrzędu. Nie jest wcale przepisane, by ostiariusz zamknął drzwi i otworzył je kluczem.


Do ostiariusza należy:

  • strzec świątyni i jej sprzętów oraz otwierać i zamykać drzwi kościelne,
  • domagać się uszanowania dla miejsca świętego i usuwać niegodnych z kościoła,
  • otwierać i przygotowywać księgę Pisma Świętego dla kaznodziei
  • dzwonić celem zwoływania wiernych na nabożeństwo.

Niższych święceń i subdiakonatu udziela się poprzez wręczenie przyborów (traditione instrumentorum). Do ważności więc tych święceń należy, by sam Biskup, a nie kto inny, przybory podał, a przyjmujący święcenia, ręką je dotknął na znak przyjęcia. Przypisane jest dotknięcie prawą ręką, do ważności wystarcza jednak dotknięcie ręką lewą, wystarcza też dotknięcie pośrednie. Wystarcza także jeden klucz, od drzwi kościelnych lub innego budynku, metalowy lub drewniany.

Prawo kanoniczne, Ks. Franciszek Bączkowicz C.M. Tom drugi.


II. Lektorat

Od łacińskiego słowa: lego, czytam. Jest to drugie święcenie niższe, przez które klerykowi przekazuje się władzę i nakłada na niego obowiązek czytania w kościele ksiąg świętych i pouczania wiernych. Materią bliższą jest wręczenie przez Biskupa księgi Pisma Świętego, której fizycznie dotyka.


Formę stanowią słowa:

"Weźmij i bądź głosicielem Słowa Bożego, a jeśli wiernie i z pożytkiem będziesz sprawował swój urząd, będziesz miał cząstkę z tymi, którzy Słowo Boże dobrze sprawowali od samego początku."


Do lektora należy:

  • czytać w kościele wyjątki z Pisma Świętego i objaśniać ich treść,
  • śpiewać lekcje i proroctwa,
  • nauczać wiernych zwłaszcza dzieci katechizmu,
  • błogosławić chleb i nowe owoce, odmawiając przy tym modlitwy podane w rytuale i pokrapiając je wodą święconą.

W czasie święceń lektoratu podać można zamiast Pisma Świętego brewiarz, mszał lub lekcjonarz, gdyż w nich znajdują się teksty Pisma Świętego. Gdyby podano księgę nie zawierającą takich tekstów, święcenie byłoby nieważne.

Prawo kanoniczne, Ks. Franciszek Bączkowicz C.M. Tom drugi.


III. Egzorcystat

Od słowagreckiego egzerkéo, zaklinam. Jest on trzecim święceniem niższym, przez które otrzymuje się władzę wypędzania złych duchów z ciał ludzi ochrzczonych lub katechumenów. Materią bliższą jest wręczenie przez Biskupa księgi egzorcyzmów lub pontifikału, mszału lub rytuału).


Formą są słowa:

"Bierz i zapisuj sobie w pamięci i miej władzę wkładania rąk na opętanych, czy to ochrzczonych czy też przygotowujących się do chrztu".

Ks. Franciszek Bączkowicz C.M. Tom drugi.


IV. Akolitat

Od greckiego słowa akoluthéo, towarzyszę. Jest to czwarte święcenie niższe, przez które udziela się władzy zapalania świec w kościele, noszenia świeczników ze świecą zapaloną oraz przygotowywania i podawania subdiakonowi ampułek z winem i wodą przy Ofierze Mszy Świętej. Materia bliższa jest podwójna: wręczenie przez ordynatora świecznika ze świecą niezapaloną i ampułki próżnej, których przyjmujący święcenie winien się fizycznie dotknąć. Jedna i druga materia jest istotna.


Również forma jest podwójna: przy wręczaniu lichtarza:


"Weźmij lichtarz ze świecą i wiedz, że przeznaczony jesteś do zapalania światła w kościele w Imię Pańskie. Amen".


Przy wręczaniu ampułki:

"Weźmij ampułkę ku podawaniu wina i wody do eucharystycznej ofiary Krwi Chrystusowej, w imię Pańskie. Amen".


Obowiązkiem akolity jest:

  • przygotowywać ampułki z winem i wodą do Mszy św. i podawać je subdiakonowi,
  • zapalać świece i nosić je w czasie publicznych nabożeństw, zwłaszcza zaś przy śpiewaniu Ewangelii,
  • towarzyszyć subdiakonowi i diakonowi oraz pomagać w służbie ołtarza,
  • przygotowywać ogień i kadzidło oraz nosić kadzielnicę,
  • służyć do prywatnej Mszy Świętej.


V. Subdiakonat

Był on najpierw święceniem niższym, a od tego czasu święceniem wyższym. Ten stopień jest dość ciekawy i do dziś budzi wiele pytań i wątpliwości. Czytając Księgę Ezdrasza, można się napotkać osoby, które są nazwane Natynejczykami, którzy (wedle Izydora) są ,,służącymi w pokorze". Tego samego zdania jest Amalariusz. Zaś Izydor zwraca uwagę na to, że ,,z ich stanu pochodził Natanael, który w Ewangelii Jana […] wyznał Zbawiciela". Zatem Natanael również był Natynejczykiem, w którym ,,nie było podstępu". Jednak, kim byli owi ludzie? Na to pytanie odpowiada autor natchniony ucząc, że byli posłani ,,na posługę lewitom". Wolno powiedzieć otwarcie, że byli oni przeznaczeni do służby osobom wyższym stopniem, (również w kontekście świątyni). Dlatego też Chrystus Pan był pierwszym subdiakonem, gdyż troszczył się o przyszłe świątynie Boga – ludzi wiernych.

Zarówno Dzieje Apostolskie, jak i żadna inna Księga Nowego Testamentu nie wspominają o tym, by omawiany stopień był wówczas znany. Dlatego też trzeba przyjąć, że to święcenie zaistniało w okolicach II/III w. Przeto nic dziwnego, że w 252 roku ten urząd był (powszechnie) w Kościele obecny, z czego ks. Górski zaznacza (powołując się na dokumenty Kościoła), że musiał on istnieć o wiele wcześniej, gdyż (już) poprzednik Korneliusza coś wzmiankował o tym urzędzie. Zatem na pewno stopień ten był znany wcześniej.

Kolejnym dowodem może być tu opinia Ambrożego, który informuje, że: ,,Apostoł nie wydaje się wspominać ani o subdiakonach, ani o lektorach […]. Zostały dodane potem dwa stopnie więcej, głównie dlatego, że były użyteczne w wykonywaniu urzędu". Z tym zdaniem łączy się również opinia Gracjana: ,,Z biegiem czasu sam Kościół ustanowił subdiakonów". Dlatego też wolno powiedzieć, że owy stopień istniał już w pierwszej połowie trzeciego wieku.


Powyżsi słudzy mieli pomagać diakonom, dlatego też ich zadaniami było:

  • odbieranie od wiernych i zanoszenie do ołtarza postaci eucharystycznych,
  • nauczanie katechumenów,
  • pranie i troska o obrusy i bieliznę kielichową,
  • kierowanie scholą,
  • śpiewanie antyfony i ,,Alleluja przed Ewangelią w Wigilię Wielkanocną",
  • katechizowanie ludu,
  • noszenie krzyża,
  • trzymanie ewangeliarza,
  • zbieranie datków
  • trzymanie pateny przez welon i posługiwanie przy ołtarzu (pomagając przy tym diakonowi).

Ciekawą funkcją było odczytywanie epistoły. Jest ona zastanawiająca, gdyż (dotychczas) jedno święcenie, nie wykonywało funkcji innego, a dobrze wiadomo, że odczytywanie lekcji powierzano lektorom. Dlatego może pojawić się pytanie: dlaczego przysługiwała mu ta funkcja? Z odpowiedzią przychodzi Amalariusz, w słowach: ,,W dawnych czasach bowiem diakon nie czytał ewangelii, ponieważ nie była jeszcze spisana; ale po tym, gdy nasi ojcowie postanowili, że diakon powinien czytać ewangelię, postanowili także, że subdiakon powinien czytać […] lekcję". Świątobliwi Ojcowie stwierdzili tak zapewne dlatego, że subdiakon miał służyć na wzór diakona, co ks. Górski tłumaczy w słowach: ,,Diakon odczytywał, czy śpiewał ewangelię, więc rzeczą jest wskazaną, by jego pomocnik, a nie inny kleryk, czytał lekcję".

Niewątpliwym obowiązkiem, który wynikał z przyjętej ceremonii, było odmawianie brewiarza i zachowanie czystości. Ten drugi wymóg nie został na nich nałożony w XII w., lecz już w V wieku. Uzasadniano to tym, że ten, który dotyka świętych przedmiotów sam musi być czysty. Oprócz tego Sobór Trydencki zalecił, aby owi słudzy służyli ,,tym kościołom, do których zostaną przypisani, wiedząc, że nader przystoi, aby przynajmniej w niedziele i uroczystości, gdy będą służyć przy ołtarzu, przyjmowali Komunię świętą".

Codex Iuris Canonici z roku 1917 informuje, że do święceń subdiakonatu można było przystąpić tylko po skończeniu dwudziestego pierwszego roku życia. Musieli mieć już pewną wiedzę i musieli umieć wykonywać poszczególne czynności liturgiczne. Ponadto musieli być sprawdzeni (dokonywało się to podczas spełniania zadań niższych święceń).

O ile poprzednich duchownych obowiązywała komża nałożona na sutannę/habit ( dawniej w życiu codziennym również casula), o tyle subdiakonom przysługiwała alba, humerał, pasek, manipularz i tunika.

W XIII wieku, a właściwie podczas pontyfikatu Innocentego III (przypadającego m.in. na ten czas) stwierdzono, że subdiakonat winien być święceniem wyższym. Prawdopodobnie przemawiały za tym następujące racje: obowiązek odmawiania Psalmów, odmienny strój oraz zbliżenie ich funkcji do czynności diakońskich (zwłaszcza usługiwanie przy ołtarzu). Warto też wspomnieć, że subdiakoni od V-VI w. byli zobowiązani do życia w celibacie[15]. Należy zauważyć, że pozostali duchowni nie mieli nałożonych powyższych obowiązków. Zapewne dlatego ustalono, że owe święcenie zostanie zaliczone do wyższego stopnia. Jednak nie było ono całkowicie oderwane od stopni niższych, bowiem zezwalano każdemu klerykowi po tonsurze wykonywanie czynności subdiakońskich z wyjątkiem asystowania przy kielichu i noszenia manipularza. Ponadto ceremonia święceń subdiakona bardziej przypomina obrzęd niższych stopni.

Niewątpliwym przesłaniem, które niejako wymagało wyświęcenia subdiakona, była przynależność do jakiegoś miejsca (parafii, zakonu, etc.). Dlatego też podczas święceń archidiakon wzywał: Niech przystąpią mający przyjąć święcenie subdiakonatu. N. na tytuł Kościoła N./N. na tytuł swej ojcowizny/Brat N. zakonnik N. na tytuł ubóstwa. Każdy mężczyzna był przeznaczony na służbę, w jakimś miejscu. Kolejnym celem przyjęcia tego stopnia, było ćwiczenie cnoty: staranności, czujności, trzeźwości i czystości. Podczas modlitwy błogosławieństwa proszono o dar: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Pańskiej.

Po odczytaniu piątej kolekty i po proklamacji piątego czytania (w Soboty Suchych Dni), archidiakon wyzwał kandydatów do święceń, którzy ustawiali się przed biskupem. Każdy z kandydatów był ubrany w albę i cingulum. Na ramionach miał założony humerał, a w lewym ręku trzymał manipularz, zaś na ramieniu tunicelę. Biskup pouczał ich o tym, że jest to krok do wyższych święceń, podkreślał powagę sytuacji i wskazywał na to, że od tej pory każdy oddaje się wyłącznie Bogu. Następnie ((jeśli udzielało się podczas tej samej liturgii święceń diakonatu i prezbiteratu) archidakon przywoływał subdiakonów i diakonów) rozpoczynała się Litania do Wszystkich Świętych. Kandydaci leżeli na posadzce. Podczas litanii biskup trzy razy błogosławił kandydatów. Po jej skończeniu (kandydaci do szóstego i siódmego stopnia święceń zostawali odesłani na swoje miejsca) biskup pouczał kandydatów do subdiakonatu o obowiązkach wynikających z przyjęcia tej ceremonii oraz ukazywał im zachowanie przystające subdiakonom. Później przekazywano im pusty kielich i patenę (materia) w stosownych słowach (forma). Następnie odmawiano dwie oracje błogosławieństwa, po których przekazywano każdemu (i nakładano): humerał, manipularz, tunikę i księgę lekcji. Następnie wszyscy wracali na swoje miejsca, a w ramach dziękczynienia za udzieloną ordynację, mieli odmówić jeden nokturn brewiarzowy oraz przekazywali biskupowi świece.


VI. Diakonat

Szóstym stopniem święceń jest diakonat. W poprzednim artykule wiele było powiedziane o tym, kim jest jego pomocnik, tym razem należy wspomnieć o tym, kim jest ten, któremu służył subdiakon. Izydor mówiąc o pochodzeniu diakonatu, wskazuje na starotestamentalne pokolenie Lewiego, uzasadniając to tym, że: ,,Pan […] nakazał Mojżeszowi, aby po święceniach kapłańskich Aarona i jego synów […] ustanowił i poświęcił Panu na służbę Bożą pokolenie Lewiego".

Takie samo nawiązanie (tj. pochodzenie diakonatu od Lewitów) wymienia Hieronim, a Amalariusz tłumacząc tę tezę wskazuje (podobnie jak Izydor) na nakaz Pański dot. tego, by Lewici służyli kapłanom pochodzącym od Aarona. Owi słudzy mieli następujące obowiązki: pilnowali świątynię, sprzęty i jej wyposażenie; służyli w imieniu ludu; czuwali w świątyni oraz nosili naczynia oraz Arkę. Lewitami zostawali ludzie z konkretnego rodu (Lewiego) po ukończeniu 25 roku życia. Widać zatem, że byli oni posłani, aby służyć. Dlatego też pierwszym diakonem był Chrystus, wszak Sam powiedział: ,,[Syn Człowieczy] nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć".

Pierwsi diakoni zostali wyświęceni przez Apostołów w okolicach połowy I wieku. Wówczas uczniowie zdali sobie sprawę, że nie podołają licznym obowiązkom i potrzebują pomocy. Dlatego też wybrano siedmiu mężczyzn, na których nałożono ręce, a których posłano do pomocy. Tutaj jest kluczowe słowo – ,,pomoc". Diakoni nie byli i nie są święceni do kapłańska, ale do posługi. Izydor w ich posłudze oraz liczbie widzi pewne nawiązanie do aniołów, gdyż uczy: ,,Apostołowie i następcy Apostołów ustanawiali we wszystkich Kościołach siedmiu diaków, aby […] przy ołtarzu Chrystusa, stali jak kolumny ołtarza, a liczba siedem zawiera pewną symbolikę. To są bowiem ci, o których czytamy w Apokalipsie – a siedmiu Aniołów gra na siedmiu trąbach".

Niemniej, ciekawym gestem, który towarzyszył wszystkim święceniom pochodzenia Bożego, było nałożenie rąk, które symbolizowało modlitwę o przekazanie Ducha Świętego temu, który jest święcony. Dlatego też diakoni umocnieni darami Ducha mogli odważnie głosić Chrystusa. Dlatego też Szczepan przed śmiercią wytłumaczył ludowi dzieje Ludu – od Abrahama do Mojżesza, oraz zganił tych, którzy zabili proroków, a Ducha Św. nie przyjęli. Filip, dworzaninowi królowej etiopskiej Kandaki, wyjaśnił Pismo Izajasza i wygłosił naukę o zbawieniu.

Czy mogliby to uczynić bez łaski Ducha Świętego? Skoro nikt sam z siebie nie może wyznać Jezusa, to czy może wyjaśnić Pisma? Odpowiedź jest oczywista – nie. Dlatego też Pan przekazał każdemu jakąś łaskę, o której świadczy Amalariusz, w słowach: ,,W jednym człowieku jest mądrość, w innym wiara, w innym pobożność, w innym czystość, a w jeszcze innym pokora".

Dlatego też nałożenie rąk na diakonów, którego dokonali Apostołowie mogło sprawić, że każdy z tych świętych mężów, mógł tym sługom przekazać jakąś cząstkę swojego daru. Pierwotnym zadaniem diakonów była opieka nad wdowami i sierotami, spełnianie (również wobec nich) uczynków miłosierdzia, roznoszenie Komunii św. do osób chorych i nieobecnych podczas liturgii (oraz jej rozdawanie (w razie konieczności) podczas nabożeństwa), noszenie listów biskupich i sprzętów kościelnych w podróży, straż przy świątyni, wzywanie wiernych do modlitwy, przynoszenie ofiar oraz posługiwanie kapłanowi.

Dopiero później, gdy spisano Ewangelię, do ich obowiązków doszło Jej odczytywanie. Oprócz tego (za zezwoleniem biskupa) mogli ochrzcić człowieka. Powierzano im też opiekę nad katechumenami, którym mieli wyjaśniać prawidła wiary. Jednak tym, co najważniejsze, było asystowanie kapłanowi podczas Mszy św., a więc wykonywanie wszelkich czynności, takich jak np. podawanie kapłanowi potrzebnych paramentów. Wszakże pierwotnie to oni jako jedyni służyli do Mszy świętej. Świadczą o tym słowa św. Wawrzyńca: ,,Dokąd spieszysz święty Kapłanie, bez Diakona? Ty nigdy bez Diakona nie zwykłeś odprawiać Ofiary św.". W wymiarze liturgicznym, mieli oni również prawo wystawić Najświętszy Sakrament w monstrancji (bez możliwości udzielenia błogosławieństwa) oraz przenosić puszki pomiędzy ołtarzami.

Na strój liturgiczny, który przysługiwał diakonowi składały się: alba z humerałem i cingulum, dalmatyka, manipularz i stuła (skrzyżowana na prawym boku, a zawieszona na lewym ramieniu). Ponadto Amalariusz zaznacza, że przysługiwały im sznurowane buty, ze względu na to, że często chodzili do cesarza.

W pierwszych wiekach Kościoła, wiele wspólnot baczyło na to, by w swojej wspólnocie mieć siedmiu diakonów – tylu wyświęcili Apostołowie. Jednak już w Dziejach Apostolskich widać, że jeden z tych siedmiu był w szczególny sposób poważany (chodzi o Szczepana). Dlatego później, spośród tych siedmiu diakonów wybierano, można powiedzieć, takiego przywódcę – pierwszego z grona diakonów. Taką osobę nazywano: ,,archidiakonem". Taki sługa pełnił najważniejsze czynności w liturgii.

Ich służba miała dwojaki charakter: administracyjny i liturgiczny. Ten drugi wymiar był już dość szczegółowo opisywany, więc teraz należy się pochylić nad tematem administracyjnym. Zanim zostanie on przedstawiony, warto przypomnieć sobie o ,,dzielnicach" kościelnych Rzymu. Wieczne Miasto było podzielone na siedem diakonii regionalnych, na których czele stał diakon, a pomagali mu duchowni niższych stopni. Ich zadaniem było m.in. zbieranie ofiary i przyniesienie jej do diakona, który ofiarował ją biskupowi.

Poza celem eklezjalnym (tj. posłaniem do konkretnej wspólnoty) przesłaniem wynikającym z tego święcenia, było ćwiczenie w sobie pewnych cnót i umiejętności. Dlatego też mieli oni być nieskalani, nienaruszeni, czyści oraz bez zmazy grzechu. Te cnoty, w połączeniu z poprzednimi (otrzymywanymi podczas poprzednich święceń) miały ich przygotować do szczytu swej drogi – kapłaństwa.

Powyższe cnoty miał pomóc diakonom w spełnianiu ich obowiązków, spośród których (oprócz wyżej wymienionych) było odmawianie brewiarza i zachowanie czystości. Wówczas nie istniał jeszcze diakonat stały, choć Sobór Trydencki wzmiankował o tym, by w przyszłości udzielać tej posługi na stałe.

Didaché podkreśla, że na urząd diakonów trzeba wybierać ,,mężów cichych i bezinteresownych, prawych i doświadczonych".

Zaś św. Paweł daje Tymoteuszowi następujące wymagania dot. wyboru diakonów: ,,Diakonami […] winni być ludzie godni, w owi nieobłudni, nie nadużywający wina, niechciwi brudnego zysku, [lecz] utrzymujący tajemnicę wiary w czystym sumieniu". Izydor podkreśla, dlaczego tacy mają być, w słowach: ,,Skromni, to znaczy powściągający się od pożądliwości. Nieobłudni w mowie, aby nie niepokoili tych, którzy posiadają pokój. Nienadużywający wina, ponieważ gdzie jest pijaństwo, tam panuje żądza i gniew. Niechciwi brudnego zysku, aby z niebiańskiej posługi nie czerpali doczesnych zysków".

Kościół posłuszny tradycji apostolskiej, na której jest zbudowany, z czasem zwiększył ilość wymagań, lecz czynił to zawsze w zgodzie z przeszłością. Dlatego też każdy chcący być diakonem, musiał posiadać ,,dobre świadectwo i wypróbowane już w niższych święceniach, a także wykształceni[e] w zakresie wiedzy i wykonywania święceń".

Ponadto przed Soborem Trydenckim musiał mieć m.in. dwadzieścia dwa lata, a po nim rok więcej. Na miesiąc przed terminem święceń, zadawano wiernym pytanie o to, czy wybrani do święceń diakonatu są godni tej posługi, a każdy z nich (oczywiście w prawdzie sumienia) mógł powiedzieć: non est dignus, czy to przed ceremonią święceń, czy też w jej trakcie (był taki moment, w którym biskup o to pytał). Osoba ogłaszająca w poszczególnych kościołach ich kandydaturę, miała również sprawdzić ich przeszłość (życie, obyczaje, rodzinę, stosunki międzyludzkie).

Cała celebracja święceń zaczynała się po śpiewie hymnu anielskiego, odmówieniu oracji za wyświęcanych i odczytaniu lekcji. Wtedy archidiakon wzywał wszystkich kandydatów, którzy gromadzą się przed biskupem. Następnie występuje dialog pomiędzy archidiakonem a biskupem (dotyczył on godności kandydatów). Potem następował – wyżej wspomniane – zapytanie skierowane do wiernych. W dalszej kolejności biskup przypominał kandydatom obowiązki diakona i jego sposób życia. Jeżeli w tej Mszy nie udzielano subdiakonatu, to następowała litania (w taki sposób, jak podczas święceń subdiakonów). Później modlono się o dobre wypełnianie urzędu i wysłuchanie próśb ludu. Następnie w modlitwie prefacyjnej biskup wychwalał Boga za Jego dary i prosi o oczyszczenie kandydatów od zmazy grzechu. W trakcie tej modlitwy przekazywano im dar Ducha Świętego poprzez nałożenie rąk (materia) i wypowiedzenie odpowiednich słów (forma). Później biskup kończył rozpoczętą modlitwę, po której przekazywano im: stułę, dalmatykę i ewangeliarz. Następnie odmawiano modlitwę błogosławieństwa, a potem orację błagalną proszącą o to, by dobrze wykonywali swój urząd.

Kończąc wywód o szóstym święceniu, należy podkreślić, że w powyższym święceniu swój udział mają wszystkie (wcześniej opisywane) stopnie, które dotyczy posługiwania przy lub z dala od ołtarza. Diakon bowiem to pierwszy ministrant w liturgii. Służył i służy on kapłanowi, a więc temu, kto otrzymał siódmy stopień święceń – kapłaństwo.

VII. Kapłaństwo

Święcenia kapłańskie są sakramentem wyciskającym znamię Ducha Świętego. W tym szczeblu znajdują się dwa stopnie: prezbiterat i biskupstwo. Niegdyś nie było (znanego dzisiaj) święcenia episkopatu, lecz był obrzęd zwany sakrą/konsekracją biskupią. W tym artykule zawarto informacje o święceniach kapłańskich w podobnym schemacie, w jakim opisywano poprzednie stopnie święceń.

Pierwszym kapłanem, który sprawował ofiarę Bogu był Aaron. Owszem, w Piśmie Świętym (zwłaszcza w Księdze Rodzaju) są wzmiankowani inni ludzie, składający jakiś dar dla Boga. Można tutaj wymienić Patriarchów: Abrahama (niedoszła ofiara z własnego syna, ostatecznie ofiara z baranka), Izaaka (początkowo ofiarą miał być Abraham[2]), Jakuba (zbudował ołtarz Bogu i złożył na nim swój podarunek); oraz Melchizedeka (nie był on Patriarchą, lecz złożył ofiarę z chleba i wina). Nasuwa się tutaj pytanie, czym się różniło ich ofiarowanie darów od tego, które sprawował Aaron? Z odpowiedzią przychodzi Izydor, który poucza: ,,Ci [Patriarchowie i Melchizedek – przyp. własny] złożyli ją z własnej woli, a nie na podstawie władzy kapłańskiej. Zresztą Aaron jako pierwszy w Prawie otrzymał kapłański zaszczyt i jako pierwszy ubrany w długą szatę składał ofiary".

Widać zatem, że pierwszymi ludźmi mającymi władzę kapłańską, byli członkowie rodu Aarona. Jednak i w tym rodzie, jak trafnie zaznacza Izydor, była pewna hierarchia. Najwyższym kapłanem był Aaron, zaś pozostali, tj. jego synowie, byli w hierarchii niższymi kapłanami. Najwyższego kapłana, od mniejszych/pozostałych kapłanów, wyróżniała szata. Niemniej, tak lewitą, jak i kapłanem w Starym Prawie, mógł zostać tylko mężczyzna z rodu Aarona. Ponadto musiał on spełniać wymagania Księgi Kapłańskiej.

Pewne novum w dziedzinie posługi kapłańskiej przyniósł Chrystus, który był oraz jest jedynym i najwyższym kapłanem Nowego Przymierza. Proszę zauważyć, że w Wieczerniku ukazał się On jednocześnie jako kapłan i ofiara. To, co zdawać by się mogło, że jest czymś przeciwstawnym (niemożliwym do pogodzenia) złączyło się w jednej osobie – Chrystusie. Dlatego nic dziwnego, że On ,,składa ofiarę i jest ofiarowany, […] daje i jest dawany". Pan Jezus przyniósł na świat nową definicję służby kapłańskiej, która wypełnia profetyzm Izajasza. ,,Z wszelkich narodów przyprowadzą jako dar dla Pana wszystkich waszych braci […]. Z nich także wezmę sobie niektórych jako kapłanów i lewitów" oraz proroctwo Jeremiasza: "Dam wam pasterzy według mego serca".

Zapowiedzi stały się faktem. Wszak Chrystus przyszedł wypełnić Prawo[12]. Dlatego też każdy Chrześcijanin ma pewne uczestnictwo w Jego kapłaństwie – jedni w kapłaństwie powszechnym, a inni również w kapłaństwie urzędowym.

Pierwszymi kapłanami Nowego Przymierza byli Apostołowie, którym Chrystus przekazał wszystko, co miał. To oni otrzymali nakaz nauczania narodów, udzielania chrztu, głoszenie Ewangelii, uzdrawiania chorych, odpuszczania grzechów i sprawowania Eucharystii. Te polecenia Apostołowie skrupulatnie wypełniali, o czym jest mowa w Dziejach Apostolskich. Wydaje się, że znakiem profetycznym prezbiterów, gdyż taki urząd wykształcił się dopiero później, było siedemdziesięciu dwóch uczniów, których Pan rozesłał do każdego miasta i gminy, by rozgłaszali Jego przyjście. Tak, jak Jezus posłał kilkudziesięciu uczniów przed siebie, tak też Apostołowie posłali kolejnych mężów. Księga Dziejów Apostolskich wzmiankuje o ustanawianiu biskupów i prezbiterów (tj. starszych). Byli to ludzie, którzy mieli opiekować się mniejszymi wspólnotami, gdyż większymi opiekował się biskup. Należy jednak pamiętać o tym, że te terminy były stosowane zamiennie, więc mogło chodzić zarówno o jednych, jak i o drugich. Dlatego nic dziwnego, że Apostoł nie wymienia starszych w opisie przymiotów duchowieństwa (zamieszcza tam biskupów i diakonów), gdyż ,,ujął ich pod nazwą biskupów". O tym świadczy również Raban Maur, w słowach: ,,Tę samą osobę nazwał [św. Paweł – przyp. własny] biskupem i prezbiterem". Pierwotnie nikt nie używał słowa: ,,kapłan", w kontekście do duchownych. Używano raczej określeń ,,biskup" lub ,,starszy". Działo się to z pewnością dlatego, że Chrześcijanie byli przekonani, że jedynym (wiecznym) kapłanem jest Pośrednik (tj. Jezus).

Zadania kapłańskie są różnorakie. Przede wszystkim zaś mają one na względzie pośredniczenie pomiędzy Bogiem a ludźmi. Dobrze to odzwierciedla poniższy cytat: ,,[Kapłani] dzielą z nami najbardziej intymne chwile życia i śmierci. Wlewają Wodę Życia w nasze dusze. Karmią nas Żywym Chlebem z nieba. Czekają na nas w konfesjonałach, aby zdjąć z nas brzemię grzechu. Przyjmują przysięgi przemieniające mężczyznę i kobietę w męża i żonę. Są przy nas podczas choroby, są eskortą w drodze z czasu do wieczności". Ich misją jest udzielanie sakramentów, sprawowanie Mszy św., działalność duszpasterska i pomoc biskupowi. Jak widać, wiele jest ich działań, nie sposób tutaj wszystkich wyliczyć. Jednak trzeba wiedzieć, że ich najważniejszym zadaniem jest sprawowanie Eucharystii. Jednak do tego należało mieć odpowiednie predyspozycje: min. 25 lat życia, brak przeszkód kanonicznych, skończenie czwartego roku studiów teologicznych i min. trzy miesięczne spełnianie posługi diakona.

Ojcowie Kościoła bardzo dużą wagę przywiązywali do osoby kapłana. Nic w tym dziwnego, skoro upadłe stworzenie zyskało tak wielką możność sprowadzania Boga na ołtarz. Dlatego św. Efrem napisał: ,,O cudzie nadzwyczajny, o niewypowiedziana mocy, o grozę budząca tajemnico kapłaństwa". Ten święty do końca życia został diakonem, gdyż bał się przyjąć tak wieli urząd. Obawiał się także, że spełniałby tą misję nienależycie. Podczas Mszy św. kapłani są bowiem ,,sługami, użyczającymi Mu ust, głosu i rąk dla dopełnienia tej Boskiej Ofiary".

Św. Efrem dalej poucza: ,,Wino, pszenica i kapłaństwo łączą się ze sobą ściśle. Wino i pszenica służą, kapłaństwo jest wolne. Gdy te trzy rzeczy złączą się razem, składają Królowi większą od wszystkich skarbów moc swych owoców na miłą ofiarę. Wino daje krew, pszenica – chleb, kapłaństwo zaś wzlatuje ufnie do nieba, aż zobaczy Tego, który jest niewidzialny. Upadłszy przed tronem Pana, błaga za sługi, ofiaruje mu ich łzy i westchnienia, prosząc dobrego Króla o miłosierdzie i łaskę, aby Duch Święty zstąpił i uświęcił złożone na ziemi dary. A gdy w imieniu wszystkich spełnił kapłan, budząc grozę, tajemnice, przystępują dusze i dzięki nim otrzymują oczyszczenie ze skaz".

Kapłan mocą Ducha Świętego sprowadza Boga na ziemię i wyjednywa u niego łaski, o które prosi w imieniu ludu. Jednak do tego potrzeba wielu cnót i solidnego przygotowania, które było realizowane m.in. poprzez kroczenie siedmiopoziomową drabiną święceń.


Władza kościelna jest podwójna:

Władza święceń (kapłańska, sakramentalna) dla wykonywania aktów kultu i uświęcania wiernych oraz władza jurysdykcji dla zarządu Kościoła. Jedna i druga ma różne stopnie wzajemnie sobie podporządkowane, a wszystkie razem stanowią hierarchię (hierà arché) czyli święte zwierzchnictwo. Przez hierarchię w znaczeniu przedmiotowym rozumiemy całość świętej władzy danej Kościołowi przez Chrystusa, w znaczeniu zaś podmiotowym osoby piastujące tę władzę w mniejszym lub większym zakresie czyli uporządkowany szereg niższych i wyższych rządców Kościoła.

Z ustanowienia Bożego hierarchia władzy święceń składa się z biskupów, kapłanów i ministrów, hierarchia zaś jurysdykcji z najwyższego pontyfikatu biskupa rzymskiego oraz podporządkowanego mu episkopatu. Z ustanowienia kościelnego istnieją nadto inne stopnie hierarchiczne (kan. 108 § 3). Poszczególne stopnie władzy święceń uzyskuje się poprzez wyświęcenie (sacra ordinatione); najwyższy zaś stopień jurysdykcji czyli pontyfikat rzymski otrzymuje się bezpośrednio od Boga (ipsomet iure divino) po dopełnieniu warunku prawowitego wyboru i przyjęcia go (kan. 109).

Święcenie ordo w znaczeniu czynnym jest to obrzęd liturgiczny ritus sacer, przez który wyświęcony otrzymuje władzę duchowną i łaskę do jej godnego sprawowania; w znaczeniu biernym jest to władza otrzymana przez wyświęcenie. Wyraz ordinatio ma znaczenie czynne.

W prawie kanonicznym wyrazy ordinare, ordo, ordinatio, sacra ordinatio odnoszą się do wszystkich stopni, nawet do tonsury, chyba, że co innego wynika z natury rzeczy albo z kontekstu (kan. 950).

W Kościele łacińskim są trzy święcenia wyższe czyli święte (maiores vel sacri): kapłaństwo, diakonat i subdiakonat, oraz cztery niższe (minores): akolitat, egzorcystat, lektorat i ostiariat (kan. 949). Według Kodeksu jest więc siedem stopni święceń. Ponieważ jednak w kapłaństwie mieści się prezbiterat i episkopat (sacerdotium minus et maius), można słusznie przyjąć, że jest osiem stopni święceń. Jest nauką wiary (de fide) że kapłaństwo (ordo seu sacra ordinatio) jest sakramentem.

Na sakrament składają się trzy elementy:

  • znak widzialny
  • ustanowienie przez Chrystusa
  • skutek, czyli łaska.

Te trzy elementy zawiera obrzęd, przez który Apostołowie przekazywali drugim władzę i łaskę kapłańską. Wobec tego obrzęd jest sakramentem.

W Piśmie Świętym czytamy: Stawili ich (powołanych na diakonów) przed Apostołami, a ci, modląc się, włożyli na nich ręce. Św. Paweł pisze do Tymoteusza: nie zaniedbuj danej ci łaski, której ci udzielono przez proroctwo z włożeniem rąk kapłańskich, napominam cię, abyś ożywił na nowo łaskę Bożą udzieloną ci przez nałożenie rąk moich.


Z przytoczonych tekstów Pisma Świętego wynika, że:

  • znakiem widzialnym sakramentu kapłaństwa jest wkładanie rąk wraz z modlitwą
  • skutkiem tego nałożenia jest łaska Boża
  • znak ten został ustanowiony przez Chrystusa, gdyż sam Chrystus mógł przywiązać łaskę do zewnętrznego znaku, który nie tylko symbolizuje, lecz także sprawia wewnętrzną, duchową rzeczywistość. Nadto Apostołowie otrzymali od samego Chrystusa misję udzielania chrztu, głoszenia Ewangelii, odpuszczania grzechów i sprawowania Ofiary eucharystycznej aż do skończenia świata. Władzę kapłańską wraz z łaską przekazał Chrystus Apostołom częścią przy ostatniej wieczerzy, gdy im dał władzę i rozkaz składania Ofiary Mszy Świętej w słowach to czyńcie na moją pamiątkę, częścią po swym zmartwychwstaniu, gdy im udzielił władzy odpuszczania grzechów.

Sakrament kapłaństwa jest jeden, zawiera jednak w sobie różne stopnie, wyżej wymienione. Charakter sakramentu mają z pewnością trzy stopnie: biskupstwo, kapłaństwo i diakonat; wyciskają one na duszy znamię nieścieralne (niezatarte) i dlatego nie można ich utracić ani powtarzać. Co do innych stopni zdania są podzielone; najprawdopodobniej nie są sakramentami, gdyż nie zostały ustanowione przez Chrystusa.

[Pan nasz Jezus Chrystus do kapłaństwa wybrał jedynie mężczyzn, więc kto "święci" na diakonów kobiety, nie udziela święceń ważnie, wnosi zamieszanie, sprzeciwia się Bogu i obraża Go, niszczy dyscyplinę kościelną a ostatecznie pracuje dla zniszczenia sakramentalnego kapłaństwa i eliminacji sakramentów. Pracuje dla zniszczenia łaski do zbawienia koniecznej – przyp. red]

Subdiakonat i cztery niższe święcenia uważają za ustanowione przez Chrystusa i za sakrament św. Tomasz z Akwinu, Sanchez, Bonacina, Bellarmin, Gonet, Salmaticenes i inni, zwłaszcza średniowieczni pisarze. Wg. św. Alfonsa zdanie to jest prawdopodobne (sententia probabilis) za prawdopodobniejszą (probabilior) uważa się jednak opinię, że minores i subdiakonat nie są sakramentami, lecz sakramentaliami, gdyż pochodzą z ustanowienia Kościoła. Tak sądzą również Gracjan, Magister sententiarum, Devoti, Molina, Vasquez, Navarro, Morino, Bona; z nowszych Philips, Bouix, Funk, Scherer, Wernz, Gasparri, Many, Pesch, Noldin., Capello, Math a. Coronata, Eichmann-Mörsdorf, Regatillo, Sieniatycki. W średnich wiekach prawie wszyscy prawnicy byli za sakramentalnością subdiakonatu i niższych święceń, obecnie jest wprost przeciwnie. Zdaje nie uznające subdiakonatu i minores za sakrament nie stoi w sprzeczności z kanonem 3 sesji 23 de sacramento ordinis Soboru Trydenckiego nakładającym Anathema na tych, którzy by twierdzili, że oprócz kapłaństwa (sacerdotium) nie ma w Kościele innych święceń, wyższych i niższych (ordines maiores et minores), gdyż chodzi w nim o istnienie święceń w Kościele, a nie o ich naturę. Kodeks, nie rozstrzygając sprawy, wyraża się ogólnie, że nie wszyscy duchowni są z ustanowienia Bożego (kan. 107).

Ks. Franciszek Bączkowicz C.M. Prawo Kanoniczne.





Korzystamy z ciasteczek, aby zapewnić prawidłowe działanie i bezpieczeństwo strony internetowej, a także zagwarantować najlepsze możliwe doświadczenia użytkownika.

Ustawienia zaawansowane

W tym miejscu możesz dostosować ustawienia ciasteczek do swoich potrzeb. Możesz aktywować lub dezaktywować poszczególne kategorie, a następnie zapisać zapisać swój wybór.